Kolorowe, pachnące, wypełnione malinowym dżemem i aromatycznym budyniem, orkiszowo-twarogowe bułeczki. Słodkie i w dodatku zdrowe. Przygotowałam je dzisiaj z rana. Co mnie do tego skłoniło? Szczerze mówiąc sama nie wiem, chyba miłość braterska, gdyż postanowiłam podarować je na śniadanie mojemu młodszemu bratu, miłośniku wszelakich słodkości. ;) Bladym rankiem zmieniłam się w ,,króliczka wielkanocnego'' i zabrałam się za robienie bułek. Co prawda, miałam dużo szczęścia, że mój brat nie należy do rannych ptaszków, co zapewniło mi więcej czasu. Jakby za sprawą jakiejś magicznej mocy mój braciszek wszedł do kuchni dokładnie w momencie, w którym wyjmowałam bułeczki z piekarnika. Jak sam powiedział, przywiodły go tam kuchenne zapachy. :) Ciepłe bułeczki rozeszły się w mgnieniu oka. Uśmiech na twarzy mojego brata jest nagrodą wartą każdej pracy. Oficjalnie stwierdzam, że moja praca zdecydowanie się opłaciła :).
Myślę, że bułeczki są wspaniałym prezentem dla młodszego rodzeństwa, lub zarówno małych i większych pociech. Dzieci uwielbiają bowiem kolorowe posypki i smakowite nadzienie. Jeśli także macie ochotę podarować prezent prosto z serca swoim najmłodszym domownikom to znajdziecie tu przepis na ich uśmiechy. :) Zapraszam!